Nie mogę zrozumieć jak to jest, że marzysz o czymś miesiącami, a jak już to dostajesz, okazuje się że albo tego nie potrzebowałaś, albo miałaś inne wyobrażenie o szczęściu jakie dzięki temu miałaś osiągnąć?
Tak było i tym razem...
Stało się!
Dzieci w liczbie dwa i mąż w liczbie jeden, wyjechali na weekend do dziadków!
Nie pisałam, nie mówiłam, nie chwaliłam się, nawet nie chciałam myśleć, żeby nie zapeszać. Przecież z nimi, no z dziećmi nigdy nic nie wiadomo. Sytuacja może zmienić się w ciągu godziny. Pozorny spokój i nicniedziejstwo może trwać nawet kilka dni. Zaplanujesz coś przyjemnego, to zaraz się gówniarz jeden z drugim rozchoruje.
Marzyłam o takim momencie od roku chyba, ale tak mocno nie wierzyłam w powodzenie przedsięwzięcia, że cholera nic nie zaplanowałam fajnego na ten weekend.
Myśl kobieto, myśl!
Czy mam jeszcze numery do znajomych? Dobra, a czy ktokolwiek jeszcze mnie pamięta - chyba prawdy znać nie chcę, może zaboleć. To może do kina pójdę, ale nie mam pojęcia co grają w tym r o k u!! Paznokcie umaluję, wykąpię się w wannie i będzie to trwać dłużej niż przepisowe trzy minuty. Maseczka z alg... ha ha ha po terminie jedyne osiem miesięcy.
Jeny jaki bałagan, nie mogę się skupić... Trochę poprzestawiam, z grubsza ogarnę ten burdel i gdzieś ruszę moją szanowną dupcię.
Bilans weekendu:
- sześć pralek,
- trzy zmywarki,
- uporządkowana szafa z ubraniami dla dorosłych,
- odkurzone mieszkanie,
- wypucowana podłoga,
- umyta lodówka,
- posegregowane zabawki,
- wyczyszczony balkon,
- zmieniona pościel,
- zasadzona bazylia i lubczyk :-),
- w międzyczasie dwa razy po siedem godzin kursu na...,
- dwie kąpiele po trzynaście minut (dłużej to by była strata czasu),
- umalowane paznokcie,
- i jedna bardzo miła i długa rozmowa z najlepszym przyjacielem płci żeńskiej
Jestem szczęśliwa, mogą wracać!
3 komentarze:
Czyli bilans na plus!!
zdecydowanie!
No super, fajnie że miałaś możliwość się zresetować:)
Prześlij komentarz